Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Syn powiedział, że ma nas dość i nas pozabija". Ruszył proces 24-latka z Pyrzyc

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
- Chciałem odwiedzić matkę, aby zrobić jej niespodziankę – zapewnia 24-letni mieszkaniec Pyrzyc. Niespodzianka okazała się bardzo krwawa. Według prokuratury oskarżony próbował zabić matkę i jej partnera.

Czy tak było w istocie sprawdzi teraz sąd. Proces rozpoczął się dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie.

Na ławie oskarżonych zasiądzie Kamil K. Mimo, że wygląda niepozornie, to wśród sąsiadów zdążył już sobie zasłużyć na przydomek „Diabeł”.

- Boimy się go z mężem. Jest straszny, chuligan, na pierwszy rzut oka widać, że to bandyta – określiła go jedna z sąsiadek.

Mimo młodego wieku (24-lata) był już wielokrotnie karany.

- Włamania, kradzieże, zniszczenie mienia. Oj, człowieku, sporo tego masz – mówił sędzia Artur Karnacewicz.

ZOBACZ TEŻ:

Z więzienia oskarżony wyszedł dwa lata temu. Podczas pobytu w celi zdobył uprawnienia na wózek widłowy, bo na wolności zdążył jedynie skończyć gimnazjum. Przez jakiś czas pracował w dużej firmie pakującej przesyłki. Potem dorabiał koszeniem trawy, zbieraniem drewna. Finansowo wspierał go ojciec.

Aż nadszedł 6 września 2018 r. Oskarżony wypił tego dnia osiem mocnych piw. Wczesnym przedpołudniem wybrał się do mieszkania przyjaciela jego matki, Krzysztofa H. Od kilku lat H. był partnerem Danuty K., matki oskarżonego.

- Chciałem jej zrobić niespodziankę dlatego tam poszedłem – mówił dzisiaj w sądzie Kamil K.

Zapewnia, że nie chciał zabić ani matki, ani jej partnera. Ale przyznaje, że się mocno zdenerwował, gdy jeszcze na klatce schodowej usłyszał, że ma sobie stąd iść. Wpadł do mieszkania chwycił śrubokręt i ruszył na Krzysztofa H. W obronie partnera stanęła Danuta K. Widząc desperację matki, syn zmienił narzędzie zbrodni na duży nóż, który zabrał z kuchennego stołu. W akcie oskarżenia wymienione są jeszcze nożyczki jako trzecie narzędzie ataku, ale oskarżony do ich użycia się nie przyznaje. Trudno się połapać jak to wszystko wyglądało, bo Kamil K. zmienia wyjaśnienia na każdym przesłuchaniu. Wczoraj powiedział, że w zasadzie to nie pamięta jak to było.

ZOBACZ TEŻ:

Niezłą pamięć ma za to Michał L., pyrzycki policjant wezwany na miejsce awantury.

- Wezwała nas matka oskarżonego. Gdy wchodziliśmy na pierwsze piętro nie było słychać odgłosu awantury. Matka oskarżonego otworzyła nam drzwi. Była zakrwawiona i zdenerwowana. Wskazała na drzwi do jednego z pokojów. Tam zastaliśmy szamoczących się na podłodze dwóch mężczyzn, w tym oskarżonego oraz właściciela mieszkania. Byli tak zaaferowani w tej szamotaninie, że początkowo nie zwrócili na nas uwagi. Cała podłoga była we krwi. Właściciel mieszkania też miał rany na ciele – opowiadał w sądzie Michał L.

Według jego relacji, matka oskarżonego wpuściła syna na klatkę, gdy powiedział, że przyszedł oddać klucze od jej mieszkania, w którym przebywał. Gdy usłyszał od Krzysztofa H., że ma się wynosić wpadł w szał i ruszył do środka.

- Syn powiedział, że ma nas dość i nas pozabija – miała zeznać policjantom Danuta K.

Michał L. zapewnia, że policjanci kilka razy pytali ją, czy na pewno takich słów użył oskarżony.

- Powiedziała, że właśnie takich – mówi policjant.

Pyrzycka prokuratura oskarżyła Kamila K. o usiłowanie zabójstwa dwóch osób oraz o groźby karalne.

ZOBACZ TEŻ:

Kamil K. zapewnia, że nie chciał nikogo zabić.

- Nawet mi to do głowy nie przyszło. Nie wiem dlaczego się tak zachowałem. Partner matki miał pretensje o to, że przyszedłem. Najpierw doszło do wymiany przekleństw, a potem do szarpaniny. On jak potrzebował pomocy, to chciał, abym przychodził, a jak radził sobie, to mnie nie chciał widzieć. Matka nas uspokajała. Tym nożem ja ich chciałem tylko postraszyć. Nie pamiętam co było dalej. Mama chciała mi ten nóż wyrwać i wezwała policję – opowiadał.

Po zatrzymaniu Kamil K. wyrywał się policjantom, demolował radiowóz, a na komisariacie symulował padaczkę. Potem się uspokoił.
Dzisiaj przeprosił pokrzywdzonych. Matki i jej partnera nie było jednak w sądzie. Mają być przesłuchani na jednej z kolejnych rozpraw.

Kamilowi K. grozi dożywocie.

Zabójstwo w Pyrzycach. Cztery osoby nie żyją

Zabójstwo w Pyrzycach. Cztery osoby nie żyją. Ojciec zabił w...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pyrzyce.naszemiasto.pl Nasze Miasto